Na początku dzisiejszego wpisu przepraszamy wszystkich odbiorców za utrudnienia związane z kontaktem pod nr pogotowia wod.-kan. 994 i uzyskaniem informacji o porannej awarii wodociągowej. Informujemy, że niezwłocznie podejmiemy działania w celu usprawnienia zarówno bezpośredniej łączności z pogotowiem, jak i innych kanałów komunikacji (również Facebooka) z mieszkańcami w nagłych przypadkach. 
Zgłoszenie o awarii przy ul. Świętokrzyskiej otrzymaliśmy przed godz. 4.00. Musieliśmy szybko zareagować i zatrzymać pompowanie wody do miasta, ponieważ chodzi o jedną z głównych linii, tzw. magistral, transportujących wodę ze stacji uzdatniania do sieci rozdzielczej (to nią - i dalej przyłączami domowymi - woda dociera do odbiorców). Mamy obecnie możliwość w miarę sprawnego przełączenia odcinków magistral, aby wyłączyć uszkodzony fragment z działania i zasilać sieć miejską z innych kierunków. Ta operacja nie odbywa się jednak z naciśnięciem guzika, tylko - jak w każdym mieście czy miejscowości - fizycznie trzeba kręcić zasuwami w terenie (ten rurociąg ma średnicę 600 mm). 
Około godz. 5.45 wznowiliśmy pracę pomp na ujęciach i stacjach uzdatniania, ale ciśnienie wody w sieci - z uwagi na duży poranny rozbiór - normowało się jeszcze około 3 godzin.
To był ten czas, kiedy mieszkańcy po przebudzeniu w większości zastawali suche krany lub niskie ciśnienie wody. My z kolei jeszcze nie wiedzieliśmy, ile czasu taka sytuacja może potrwać. Zawiodła w pewnym stopniu informacja bieżąca, choć ci, którym udało się dodzwonić pod nr 994 otrzymywali wiedzę "z pierwszej ręki", a media w porannych wiadomościach też donosiły o awarii. Przepraszamy Fejsbukowiczów za jej brak w tym miejscu, powinniśmy podać choćby "suchą" wzmiankę o suchych kranach.
Woda płynie u wszystkich odbiorców, a naprawa samego uszkodzenia będzie musiała potrwać kilka dni. Dlaczego - to niech zobrazują zdjęcia poniżej.
Za wszystkie utrudnienia przepraszamy.